piątek, 16 września 2016

"Hiobowe wieści" - 1. Wstęp: Nie jesteśmy aniołami

  "Hiobowe wieści."
Oto druga seria kazań, które pragnę streścić w ramach mojego bloga. Ten cykl wystąpień pastora Krzysztofa Pawłusiowa, 
on sam tak charakteryzuje:
 Jak odpowiedzieć na skandal niewytłumaczalnego cierpienia? Niewiele jest rzeczy, które wzbudzają w nas większe zagubienie i silniejsze emocje, niż doświadczenie cierpienia
 – własnego i innych – w którym 
nie sposób dostrzec żadnego sensu. 
Księga Hioba jest opowieścią o takim cierpieniu.

 Kazanie pierwsze nosi tytuł - "Wstęp: Nie jesteśmy aniołami" i jest zamieszczone TUTAJ [link rezerwowy  tutaj ]. To kazanie jest takim przeglądem całej Księgi Hioba, zrobionym po to, aby dowiedzieć się, co się w niej tak naprawdę dzieje i o co w niej chodzi. Zapraszam i do wysłuchania kazania, jak i do zapoznania się ze streszczeniem:

0:00 Księga Hioba jest Księgą, którą ze słyszenia każdy zna, ale mało kto czyta. Powodem może być to, że jej forma jest trudna w odbiorze - napisana rozległym poematem, z którego ciężko jest wydobyć treść. Jest to jednak bardzo mądra Księga - jest jak mądry nauczyciel, który nie powie więcej niż jest się gotowym usłyszeć. Czytelnik, który odważy się na dogłębną lekturę, dowie się z niej sporo na swój temat - bo jest jak lustro, które pokazuje nasze postawy wobec niewytłumaczalnego cierpienia... 

► 2:20 Księga Hioba jest w stanie - o ile chcemy - poprowadzić nas bardzo, bardzo głęboko w nas samych, i pokazać rzeczy o nas, których nawet w sobie nie podejrzewaliśmy...

► 3:40 Bohaterowie Księgi Hioba byli pełni trudnych emocji, które wyrażali w sposób, który może nam wydać się niepobożny. Cała Księga zaczyna się od charakterystyki tytułowego bohatera - sprawiedliwego Hioba...

► 4:40 Kiedy myślimy o spotkaniu Boga z szatanem (Hiob 1-2 rozdział), to wiedzieć, że "szatan" to nie tyle imię własne, co funkcja albo charakter istoty przeciwnej Bogu i ludziom, bo szatan znaczy: oskarżyciel. I to jest natura, "praca" tego zbuntowanego anioła: oskarżanie ludzi...  

► 5:55 Szatan, w obliczu Bożej oceny Hioba - że jest on "nienaganny i prawy, bogobojny i stroniący od złego" (Hi 1,8) - stawia pytanie (bo o nic nie mógł Hioba oskarżyć): "Czy za darmo jest Hiob tak bogobojny?" (w. 9). Szatan sugeruje, że Hiob nie robi niczego bezinteresownie. To pytanie szatana jest kluczem początkowym tej Księgi.
  Zwykle myśli się w ten sposób, że Bóg jakby "założył się" z szatanem, o to ile Hiob wytrzyma... Ale to nie był zakłada zawarty kosztem człowieka! W rzeczywistości swoim pytaniem szatana stawia przed ludźmi i Bogiem bardzo ważną kwestię: Czy człowiek jest w ogóle zdolny do bezinteresownej relacji z Bogiem?... 


► 8:10 Szatan postawił pytanie i zarzut, że tak naprawdę nie wiadomo dlaczego Hiob jest taki niezwykły. Można to wytłumaczyć na dwa sposoby (sugestia szatana): Może Hiob tak żyje, dlatego, że kocha Boga; albo dlatego, że dzięki takiemu życiu wiele otrzymał... 
  I teraz powstaje pytanie: Jak to sprawdzić?! I to, co się dzieje w Księdze Hioba nie jest żadnym zakładem, ale próbą rozstrzygnięcia tej kwestii; swoistym eksperymentem: Czy człowiek jest zdolny do bezinteresownej relacji z Bogiem?..  

9:00 Powstaje zasadnicze pytanie: Jak sprawdzić tego typu zarzut o interesowność? Jak przekonać się, czy człowiek jest zdolny do bezinteresownej miłości do Boga? 

1. Jeżeli Bóg jest dobry dla człowieka, i człowiek odpowiada Mu posłuszeństwem (dobrocią), to nie da się rozstrzygnąć czy człowiek jest zdolny do bezinteresownej relacji z Bogiem.

2. Jeżeli Bóg jest dobry dla człowieka, a on odrzuca Boga, jest Mu nieposłuszny, to dowiedziemy tylko tego, że człowiek jest niewdzięczny (tak żyje ten świat).

3. Jeżeli Bóg będzie zły dla człowieka, i człowiek odpowie złością na Boga, dowiedziemy tylko tyle, że człowiek potrafi być zawistny. 

4. I tylko jedna sytuacja: W której Bóg potraktuje człowieka źle, a człowiek mimo to będzie Mu posłuszny, może dowieść tego, czy człowiek jest zdolny do bezinteresownej relacji z Bogiem? 
  Tylko w sytuacji, gdy człowiek będzie przekonany, że spotkało go coś złego od Boga, a mimo to, on będzie Bogu posłuszny, będzie Go kochał i żył w bojaźni przed Nim, możemy mówić o tym, że człowiek jest zdolny do bezinteresownej relacji z Bogiem!...

► 12:00 Odpowiedź Hioba po utracie wszystkiego i wszystkich (poza żoną): "Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nago stąd odejdę. Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione." (Hi 1,21). Ocena wyniku tego swoistego eksperymentu w temacie bezinteresowności była taka: "W tym wszystkim nie zgrzeszył Hiob i nie wypowiedział nic niestosownego przeciwko Panu". (w.22). Tak! człowiek jest zdolny do bezinteresowności w kontaktach z Bogiem...

► 12:35 Szatan jednak dalej próbuje podważyć dobre zdanie o Hiobie, starając się bez przyczyny zgubić go (co przyznaje sam Bóg, że został bez przyczyny podburzony, aby zgubić Hioba; Hi 2,3). Sugeruje, że może człowiek przede wszystkim dba o samego siebie, o swoje życie... 
  Aby do "zbadać" czy Hiob nie jest po prostu egoistą, Bóg godzi się na dalszy "eksperyment": Hioba dotyka ciężka choroba! Wynik jest dla niego pozytywny (mimo rady żony, aby porzuci Boga): "W tym wszystkim nie zgrzeszył Hiob swymi ustami" (Hi 2,10).
Hiob pokazał, że człowiek jest zdolny do bezinteresownej relacji z Bogiem!...

► 16:00 Księga Hioba jest pełna zaskakujących zwrotów. Kiedy czytamy jej początek, robimy to z perspektywy nieba - akcja dzieje się w niebie, a ludzie są gdzieś daleko. 
  I nagle zostajemy przeniesieni na ziemię, między ludzi - oglądając ich kdą emocję... Zostajemy "ściągnięci" z nieba i zmuszeni do zmierzenia się z niewytłumaczalnym cierpieniem. Chociaż my - czytelnicy Księgi - dobrze wiemy, co się stało, to Hiob i ludzie z jego otoczenia, nie mają o tym najmniejszego pojęcia. I cały dalszy ciąg tej Księgi, pokazuje w jaki sposób oni próbują to sobie wszystko wytłumaczyć, i jak łatwo można się w tym zagubić... 

► 17:35 Do Hioba przychodzą trzej przyjaciele. Trwające 7 dni milczenie przerywa Hiob, wylewając swój żal i skargę... Hiob ma dość życia! 
  
  Elifaz pierwszy zabiera głos, przekonując, że nikt nie cierpi bez przyczyny; radzi on Hiobowi zwrócić się do Boga, aby mu się dobrze działo...  

  Odpowiedź Hioba: To Bóg zwrócił się przeciwko mnie; nie skarżę się bez przyczyny. Wolałbym, aby mnie już teraz zabił, żebym się Go nie zaparł.  
Dalej Hiob mówi, że nie może polegać na swych przyjaciołach, bo gdy cierpi, to oni go oskarżają...

20:05 Hiob zwraca się do Boga: Boże, ja wkrótce odejdę - czemu mnie nękasz?! Wolę umrzeć niż tak żyć... 

  Na te słowa reaguje Bildad, drugi przyjaciel Hioba, mówiąc: Bóg jest sprawiedliwy, a twoje dzieci zasłużyły na karę. Nawć się, i błagaj Go o łaskę, a On odmieni twój los! 

  Odpowiedź Hioba: Wiem, że człowiek nie może spierać się z Wszechmocnym - i tak nie wierzę, że mnie wysłucha. Nęka mnie bez przyczyny, a ja nic nie mogę zrobić. Jestem niewinny!...

► 21:20 W tym całym "eksperymencie" (na temat bezinteresowności) ważną rzeczą było to, aby Hiob był przekonany, że to, co go spotyka, pochodzi z Bożej ręki (choć wiemy, że Bóg tylko dał przyzwolenie szatanowi). 
  
  Dalej Hiob pyta: Boże, dlaczego mam unikać grzechu, skoro Ty i tak uznajesz mnie winnym? Stworzyłeś mnie, a teraz mnie niszczysz... 

  Na te słowa odzywa się trzeci przyjaciel, Sofar, napominając Hioba: Zrozum, że Bóg i tak traktuje cię lepiej, niż na to zasługujesz. Kto może podważać Jego decyzje? Ale jeśli się oczyścisz przed Nim, wszystko się zmieni; jest nadzieja na lepsze życie, ale nie dla bezbożnych!

  Na co Hiob: Gardzicie mną bo cierpię. Chcę rozmawiać z Bogiem bo męczą mnie wasze kłamstwa. Nie dbam o życie, ale będę bronił swojej niewinności - jestem gotów procesować się z Bogiem! Boże, przestań mnie nękać, i wytłumacz mi, co złego zrobiłem i dlaczego odwróciłeś się ode mnie? Niech śmierć mnie schowa, aż minie Twój gniew - może wtedy mnie ożywisz, bo teraz skazujesz mnie na smutek i cierpienie...

► 23:55 Elifaz nie może tego słuchać: Obrażasz Hiobie Boga! Gardzisz Bożą łaską? Przecież wiadomo, że ludzie źli żyją krótko i w ciągłym strachu - sprzeciwiają się Bogu, więc czeka ich ruina...

  Hiob na to: Marni z was pocieszyciele. Słowa niczego nie zmienią - Bóg zwrócił się przeciwko mnie, a ludzie idą za Jego przykładem. Nie wiem czemu tak jestem atakowany, ale znajdzie się ktoś, kto będzie bronił mojej sprawy przez Bogiem, nawet gdy umrę, wyczerpany i pohańbiony... Boże wstaw się za mną i nie zapomnij tego moim przyjaciołom. Jaką mam nadzieję zmierzając do grobu?...

  Bildad mówi: Obrażasz nas! Bezbożny skazany jest na porażkę, a ludzie obracają się przeciwko niemu...

  To wy mnie obrażacie - odpowiada Hiob - jeśli zgrzeszyłem, dowiedźcie mi tego! Bóg zwrócił się przeciwko mnie, to choć wy się zlitujcie i mnie nie atakujcie. Gdy umrę, stanę przed Bogiem i On odda mi sprawiedliwość, a was ukaże za te słowa...

25:50 Ja nie mogę tego słuchać - reaguje Sofar - nie wiesz, że bezbożnego zawsze spotyka kara?! Straci wszystko, i zostanie osądzony...

 To czemu bezbożni żyją bezpiecznie i wszystko im się udaje? - odpowiada Hiob. Urągają Bogu, i mówią że Go nie potrzebują - i czy naprawdę Bóg ich każe?! 
  
   Elifaz zabiera ponownie głos: A ty myślisz, że Bóg każe cię za twoją dobroć? Nie! On każe cię za krzywdy, jakie wyrządziłeś innym. Bóg daje bezbożnym powodzenie, ale to będzie ich zgubą. Pogósię z Bogiem, a będzie ci błogosławił, bo On poniża pysznych, i wywyższa pokornych...
  
  Odpowiedź Hioba: Gdyby tylko Bóg mnie wysłuchał, dowiódł bym swojej niewinności - ale On chowa się przede mną. Postąpi z nami, tak jak zechce, i tego właśnie się boję...

  Bildad: Jakże człowiek może uważać się przed Bogiem za sprawiedliwego? 

  Hiob: Przed Bogiem nawet zmarli nie mają tajemnic - co my możemy o Nim wiedzieć?... 

► 28:20 Są 3 cykle mów: Zabierają głos przyjaciele Hioba, a on im odpowiada. 
Elifaz, Bildad i Sofar coraz mocniej Hioba oskarżają. Zaczynają najpierw od wyrozumiałości dla jego cierpienia, i zachęty, aby Hiob przyszedł do Boga, to wszystko się zmieni... 
  Ale kiedy Hiob mówi: Jestem niewinny, to Bóg traktuje mnie niesprawiedliwie - to oni zaczynają się doszukiwać coraz większej winy w Hiobie, aż na koniec oskarżają go, że był hipokrytą: że mienił się bogobojnym, a tak naprawdę to krzywdził ludzi.
Mówią tak, gdyż inaczej nie potrafią wytłumaczyć sobie tego cierpienia...

► 29:05 Hiob mówi dalej: Bóg obrócił się przeciw mnie, ale przysięgam na Niego - jestem niewinny! Człowiek zły nie może polegać na Bogu. Dobrze wiecie jaki los czeka bezbożnych - wszystko, co zdobyli trafi w ręce innych...

  Kiedy przyjaciele już zamilkli, Hiob jakby zaczyna łagodzić swoje wypowiedzi, i w 28 rozdziale następuje niesamowita rzecz - jest tam hymn o mądrości: Hiob mówi, gdzie właściwie możemy znaleźć mądrość, i co nią jest... 
  Jako ludzie - mówi Hiob - zgłębiamy tajemnice ziemi, i ujarzmiamy jej żywioły, ale gdzie znaleźć mądrość?! Za co ją kupić? Co jej dorówna? Prawdziwa mądrość jest zakryta przed ludźmi, tylko Bóg zna ją dogłębnie; dlatego prawdziwą mądrością jest bać się Boga!  
  Hiob mówi dalej o tęsknocie za czasem, gdy był szanowany przez ludzi. Był kimś, a teraz jest pogardzany. Bóg mnie upokorzył - mówi Hiob - żyję w strachu i bólu... Wołam do Ciebie Boże, a Ty milczysz...

► 31:15 Hiob jeszcze raz postanawia przedstawić swoją sprawę przed Bogiem. Niemalże na sąd wzywa Boga... Mówi: Żyłem tak, by podobać się Bogu - jeśli błądziłem, niech mnie doświadczy. Jeśli krzywdziłem, zasługują na sąd. Niech Bóg przedstawi mi dowody mojej winy... Stanę przed Nim jak równy z równym. Jak Jemu równy...
  I to są jego ostatnie słowa w cyklu mów bo czytamy: "Skończyły się słowa Hioba"          (Hi 31,40).
Hiob doszedł do wniosku, że Bóg potraktował go niesprawiedliwie, i że to Bóg winny mu jest wyjaśnienie. Hiob jest gotów stanąć przed Bogiem jak równy z równym...

32:25 Pojawia się nowy bohater Księgi Hioba: młody człowiek, nieprzedstawiony na początku, ale przysłuchujący się dialogom - Elihu. Zabiera głos, ale tak naprawdę nikt go nie słucha, bo ani Hiob, ani przyjaciele nie próbują mu odpowiedzieć, a nawet i Bóg w końcowych przemowach, nie odnosi się do jego słów...
  
  Mowa Elihu: Hiobie, Bóg jest większy niż człowiek; zarzucasz Mu, że milczy, ale On mówi na wiele sposobów, by ustrzec nas od złego. Zsyła cierpienie, ale i wybawia by można doświadczyć Jego łaski. Bóg jest cierpliwy, i nie raz ratuje nas od zguby. Twierdzisz, że jesteś niewinny, a Bóg traktuje cię niesprawiedliwie - ale Bóg daje człowiekowi to, na co zasłużył. Gdyby zabrał Swojego ducha, wszyscy byśmy poginęli. On nie ma względu na osobę; nic się przed Nim nie ukryje... 
  Czy myślisz, że Bóg ma się tłumaczyć przed tobą? To cierpienie sprawia, że słuchamy Boga - nie pozwól by gniew zaślepił cię, i sprowadził w ciemność... Czy człowiek może Bogu dorównać?! Chcesz się z Nim spierać?! On jest sprawiedliwy i powinniśmy się Go bać.
  Elihu mówi o tym, że my, ludzie, właściwie nie jesteśmy w stanie do Boga dotrzeć - On pozostaje niedostępny...

► 35:20 Zaraz po słowach Elihu przemówił sam Bóg. Początek Jego mowy: "Któż to zaciemnia Mój plan, słowami bezmyślnymi?" (Hi 38,2).
  Czytelnik Księgi Hioba może być zdezorientowany, że w ogóle Hiob mógł takie rzeczy na temat Boga wypowiadać - bo jego zarzuty wobec Boga wydają się takie niepobożne... 
  I gdy pojawia się Elihu, to dobrze się go słucha bo mówi mądre, ciekawe słowa... I nagle sam Bóg, do którego Hiob tak wiele razy się odwoływał, zstępuje na dół - to jest kluczowy moment w tej Księdze: bariera oddzielająca niebo od ziemi zostaje nagle przerwana...

► 36:50 Dalsza historia nie toczy się tak, jak chciał tego Hiob bo zamiast rozmowy o Hiobie i jego sytuacji, Bóg chce porozmawiać i Sobie samym, bo zadaje Hiobowi szereg pytań dotyczących Boga. Te pytanie wykazują jak bardzo on Boga jeszcze nie zna...
  Hiob nie ma nic do powiedzenia, gdy Bóg pytając, opisuje ogrom Swego stworzenia, nad którym panuje... W końcu Hiob nieśmiało mówi: To, co mówiłem nie było mądre! To Ty jesteś Bogiem, cofam to, co powiedziałem!
  "Tylko ze słyszenia wiedziałem o Tobie, lecz teraz moje oko ujrzało Cię" (Hi 42,5).
To jest niezwykły moment, kiedy człowiek dotychczas zaślepiony swoim własnym cierpieniem, własnymi przemyśleniami, nagle spotyka się z Bogiem, to jego perspektywa zmienia się diametralnie...

► 39:10 Księga toczy się dalej i padają słowa, które są pewnym kluczem interpretacyjnym do wszystkiego, co było wcześniej. Bóg zwraca się do przyjaciół Hioba i mówi im wprost: "Mój gniew zapłonął przeciwko wam, bo nie mówiliście prawdy o Mnie, jak mój sługa Hiob!" (Hi 42,7). Słowa przyjaciół Hioba nie oddawały prawdy o tym, jaki jest Bóg - a prawdę mówił Hiob!
  I to jest niesamowite, bo czytając wypowiedzi Hioba, mamy ochotę go uciszyć, że takich rzeczy nie mówi się o Bogu... A tu sam Bóg oświadcza, że to Hiob lepiej rozumiał jaki Jestem i co tu się dzieje, niż wy...  

► 40:05 Księga kończy się odmianą losu Hioba - żył długo i miał majątku dwa razy tyle co wcześniej; miał też znów tyle dzieci, co poprzednio. "I umarł Hiob stary i syty dni". (Hi 42,17)...

40:50 Co mamy zrobić z tymi wszystkimi oskarżeniami Hioba pod adresem Boga?... 
Co zrobić z tymi tłumaczeniami, które podaję jego przyjaciele, oraz Elihu - bo one wprowadzają jeszcze większy zamęt w nas samych: Jak tę sytuację rozumieć, jak ją interpretować?... 

► 43:25 Czytelnik Księgi Hioba może odnieść wrażenie, że brakuje w niej jednej sceny, którą chętnie byśmy widzieli pomiędzy ukorzeniem się Hioba przed Bogiem, a Jego zwróceniem się do przyjaciół Hioba: scena, w której Bóg tłumaczy Hiobowi dlaczego to wszystko się stało... że on był kluczowym elementem niezwykle ważnego eksperymentu i że to dzięki jego postawie, my w ogóle możemy mówić o Bożej łasce... 
  
  Ale tej sceny nie ma! O ile nam wiadomo, Hiob nigdy nie dowiedział się, dlaczego tak bardzo cierpiał. Ten fakt zmienia interpretację tej Księgi. Bo często można usłyszeć, że Księga Hioba mówi o tym, dlaczego cierpimy, że wyjawia sens i istotę cierpienia... 
Ale nie jest tak!
  Ta Księga nie mówi nam o tym, dlaczego cierpimy. Ona mówi nam o tym, jakie są nasze postawy wobec cierpienia! 
I na dialogi zapisane w tej Księdze trzeba spojrzeć jak na rozmowę ludzi, którzy nie wiedzą co zrobić z cierpieniem w jakim się znaleźli; to wypowiedzi ludzki, którzy nie wiedzą jak poradzić sobie z cierpieniem swojego przyjaciela.
To jest Księga o tym, jak my, jako ludzie, próbujemy tłumaczyć sobie cierpienie, które jest wokoło nas...
  
46:30 Takie spojrzenie na Księgę Hioba zmienia też interpretację tego, co później działo się z Hiobem. Można mieć nieco bajkowe wyobrażenie o dalszym dostatnim, spokojnym i radosnym życiu Hioba, ale jeśli on nigdy nie dowiedział się, dlaczego go to wszystko spotkało, to - być może co dzień - stawał przed pytaniem: czy to nie stanie się znowu?...
  Jednego dnia Hiob wszystko stracił, i nie miał gwarancji, że historia się nie powtórzy - takie było jego życie przez następne 140 lat - był świadomy, że niewytłumaczalne cierpienie znowu może go spotkać... 

► 48:00 Lubimy perspektywę z początku Księgi - spojrzenie z pozycji nieba, gdzie jakby wspólnie z aniołami obserwujemy dziejące się wydarzenia. Mamy podgląd tego, co dzieje się w niebie - oglądamy to wszystko razem z aniołami, i nas to bezpośrednio nie dotyka...
Jesteśmy zaskoczeni reakcją Hioba i nawet może "kibicujemy" nieco jego przyjacioło, którzy starają się go naprostować... Razem z aniołami to obserwujemy... - tylko jest jeden problem: Nie jesteśmy aniołami! 

► 50:55 Księga Hioba to nie jest Księga dla nas - to jest Księga o nas! Ona nie została napisana po to, żeby zaspokoić naszą ciekawość, ale po to, żeby nam pokazać jacy jesteśmy! 
  I nasze miejsce nie jest na widowni, razem z aniołami, ale na scenie - tam, gdzie cierpienie przychodzi nie wiadomo skąd; tam, gdzie nie potrafimy go zrozumieć, ani wytłumaczyć; tam, gdzie myśli o tym, co nas spotkało tak bardzo dominują, że nie potrafimy zapanować nad naszymi słowami, których później możemy się wstydzić...
  Nasze miejsce jest na scenie, gdy próbujemy to sobie wszystko wytłumaczyć, choć do końca nie wiemy, co się stało...
  My żyjemy na tej scenie! Na scenie, na której spotyka nas niewytłumaczalne cierpienie, bo takie cierpienie istnieje!...
  
52:45 Ta Księga może nas wiele nauczyć. Jedni czytają ją pobieżnie i nic z niej nie wynoszą; inni czytają zgodnie ze swymi przekonaniami i niewiele ona zmienia w ich myśleniu..
  Ale jeśli naprawdę głęboko wejdziesz w tę Księgę (zwłaszcza doświadczywszy już niewytłumaczalnego cierpienia), to możesz mieć doświadczenie, które zmieni twoje życie...

► 54:00 Gdy po raz ostatni widzimy Hioba, to naprawdę był on innym człowiekiem. Czytamy (Hi 42,13-14), że miał 7 synów i 3 córki, którym nadał imiona: Jemina (gołąbek), Kesja (miły zapach) i Kerenhappuch (flakonik do pachnideł).
  Na początku Księgi też czytamy o jego dzieciach, które Hiob wciąż jeszcze wychowywał, mimo, że już były dorosłe (składał ofiary za nie).
  Teraz obraz jest inny bo teraz nie o synach, ale o córkach jest mowa, co było czymś wyjątkowym w tamtej kulturze i czasie (raczej synów faworyzowano).
  Hiob chyba zaczął cieszyć się takimi drobnymi rzeczami w życiu, skoro imiona jego córek mają codzienne znaczenie... Taka radość z drobiazgów, i życiowa mądrość jest cechą ludzi, którzy coś ciężkiego w życiu doświadczyli... Nagle te drobne rzeczy w ich życiu stają się bardzo ważne, i to nimi zaczynają się cieszyć...

► 55:45 Księga Hioba jest Księgą, która pokazuje człowieka, który cierpiał bardzo dużo, i nie potrafił tego wytłumaczyć, ale który spotkał się z Bogiem.
  To spotkanie zmieniło perspektywę Hioba - zakończył życie z innym podejściem, przekonany, że istnieje życie nawet po wielkim cierpieniu. 
  I to jest wielka obietnica: Nawet jeśli spotkało cię, albo jeszcze cię spotka wielkie, niewytłumaczalne cierpienie, to z całej Księgi Hioba płynie ten jeden wniosek - jest jeszcze życie; życie, w którym Bóg staje się bardziej realny, niż wcześniej; kiedy nasza mądrość wkracza na takie rejony, gdzie najważniejsze rzeczy to są te, które wydawały nam się wcześniej drobne; gdzie potrafimy po prostu cieszyć się Bogiem i każdym drobiazgiem.


Na tym się kończy pierwsze w cyklu kazanie 
na temat Księgi Hioba
Drugie nosi tytuł - Przyjaciele: Obrońcy "sprawiedliwego świata". 
Zapraszam wkrótce na streszczenie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz