niedziela, 18 września 2016

"Hiobowe wieści" - 2. Przyjaciele: Obrońcy 'sprawiedliwego świata'

  Czas na drugie w cyklu "Hiobowe wieści" kazanie omawiające Księgę Hioba. Dotyczy ono przyjaciół Hioba, 
których można nazwać obrońcami "sprawiedliwego świata", 
a kazanie opatrzyć takim wstępem: 
Ten świat nie jest sprawiedliwy. Gdy cierpienie innych uświadamia nam, że może nas spotkać to samo, potrafimy zrobić wiele, by się przed tą myślą obronić. Nawet pognębić drugiego człowieka.

Kazanie to znajduje się TUTAJ [zapasowy link tutaj ].
Streszczenie (przypomnę, że znak oznacza początek czasu nagrania do którego odnosi się dany fragment streszczenie):

► 1:35 Krótki test na prawdziwość pewnych stwierdzeń: Czy pochodzą z Biblii? 
  Prawda czy Fałsz?:
1. Bóg karci tych, których kocha, więc nie należy pogardzać Jego karceniem.
2. Bóg rani, ale i opatruje; uderza ale i leczy.
3. Bóg ratuje ludzi prawych i odrzuca ludzi bezbożnych.
4. Gdy będziemy modlić się do Boga, On nas wysłucha.
5. Bóg wywyższa pokornych, a poniża pysznych.

2:50 Rozwiązanie testu: Każde w/w stwierdzenie jest prawdziwe, bo opiera się na konkretnych wersetach z Pisma Świętego; ale zarazem każde w/w stwierdzenie jest, albo przynajmniej może być, fałszem bo każde zostało wypowiedziane przez któregoś z przyjaciół Hioba. 
  Na samym końcu Księgi Hioba Bóg powiedział do nich: "Nie mówiliście prawdy o Mnie" (Hi 42,7). I to jest zaskakujące! Możemy cytować Biblię (można odnieść wrażenie, że przyjaciele Hioba jakby cytowali Boże Słowo), i wciąż mówić nieprawdę o Bogu...

► 3:55 Księga Hioba nie mówi tak naprawdę o tym dlaczego cierpimy, ale ukazuje ludzkie postawy wobec niewytłumaczalnego cierpienia. Pierwszą z takich postaw jest postawa wyrażana przez przyjaciół Hioba...

► 4:35 Boże stwierdzenie, że przyjaciele Hioba nie mówili prawdy o Nim jest takim kontekstem dla ich wypowiedzi, jakie znajdujemy w tej Księdze. W zasadzie, gdy się czyta to, co oni mówią, to trudni się z tym nie zgodzić...

► 6:00 Każdy z przyjaciół potrafi piękne apele kierować do Hioba, i gdyby nie to, że pochodzą one od nich, to zapewne kaznodzieje nie raz by cytowali ich słowa w kazaniach. 
Ale Bóg powiedział: "Nie mówicie prawdy o Mnie"... 
  Na czym polegało to kłamstwo przyjaciół Hioba? 
Nie musimy bać się samych słów, które wypowiadali, bo ten fałsz nie krył się na poziomie słów, ale raczej co przez te słowa chcieli osiągnąć... Oni przez swoje słowa, stawali w obronie pewnego systemu, który sobie stworzyli, który miał im pomóc poradzić sobie z cierpieniem, jakie widzieli przed sobą... To wszystko było oparte na lęku...

7:10 Strach odgrywa dość ważną rolę w Księdze Hioba. Już w pierwszej swojej wypowiedzi Hiob mówi: "To, czego się bałem, nawiedziło mnie; a to, przed czym drżałem - przyszło na mnie". I dalej stawia trafną diagnozę, kierowaną do przyjaciół: "Widzicie zgrozę, i lękacie się... Widać, że przemawia przez was lęk."
  Wszyscy boimy się cierpienia i nikt go nie chce, a największy lęk jest przed cierpieniem, którego nie da się wytłumaczyć. Nie mamy problemów z cierpieniem, które jest zasłużone - nie wzbudza w nas lęku i nie rozpaczamy, gdy przestępca cierpi za popełnione zło... Trochę gorzej jest z cierpieniem, które jest niezasłużone, ale jeśli jest ono wytłumaczalne, to możemy sobie z tym poradzić, wiedząc, jak do niego doszło (współczujemy ofierze pobicia czy kradzieży) - i nie wzbudza to w nas większego lęku...
  Gdy cierpienie jest zasłużone, albo jest wytłumaczalne, to wiemy co możemy zrobić, żeby go uniknąć (przestrzegać prawa; unikać czegoś lub kogoś)...

► 9:35 Ale kiedy cierpienie jest niewytłumaczalne, niezrozumiałe, niezasłużone - to ono wzbudza lęk! Bo wtedy nie wiemy, co moglibyśmy zrobić, żeby przed takim cierpieniem się uchronić... Niewytłumaczalne cierpienie stawia nas przed bardzo trudną prawdą, że i my możemy cierpieć - nie wiadomo kiedy, i jak nas to być może spotka...

► 10:00 W obliczu niewytłumaczalnego cierpienia większość ludzi próbuje stworzyć sobie pewien system.System, który ma pomóc odsunąć od siebie ten lęk; sprawić, żeby wciąż nie myśleć, że zaraz może stać się coś złego, coś, na co nie zasłużyliśmy...
  I to właśnie zrobili przyjaciele Hioba! Oni zbudowali pewien system, w gruncie rzeczy oparty na prawdach o Bogu - ale sposób w jaki te prawdy połączyli, i dodatkowe założenia, które umieścili, a przede wszystkim mniemanie, że taki system będzie sprawdzał się w każdej sytuacji, w przypadku każdej osoby i będzie dawał odpowiedź na każde pytanie... to wszystko sprawiło, że poszli za daleko, zabrnęli w fałsz. 
  Celem tego systemu było nie bać się cierpienia, którego nie umieli by wytłumaczyć... 

11:05 Już pierwsza wypowiedź Elifaza ukazuje główne punkty tego ich systemu. One są powtarzane w kolejnych wypowiedziach. 
  Po pierwsze ten system opierał się na założeniu, że cierpienie jest karą za grzech, albo za bunt wobec Boga. Że każde cierpienie jest konsekwencją tego, co złego zrobiliśmy względem Boga lub/i ludzi. To jest punkt wyjścia całego tego systemu.
  Przy takim założeniu wstępnym - nie ma niewytłumaczalnego cierpienia! I nawet jak się bezpośrednio nie zna przyczyny cierpienia, to i tak wiadomo, że ono zaistniało z powodu jakiegoś grzechu...
Przyjaciele to właśnie starają się dowieść Hiobowi: Skoro cierpisz - musiałeś zgrzeszyć!...

13:00 Drugie założenie ich systemu brzmiało: Jeżeli żyjesz sprawiedliwie - nie będziesz cierpiał. Takie założenie w takim systemie pokazuje nam, w jaki sposób możemy uniknąć cierpienia: Jeżeli nie będziesz czynił zła, jeśli będziesz miał właściwą postawę wobec Boga, to nie musisz bać się cierpienia. W systemie przyjaciół Hioba nie ma miejsca na niezasłużone cierpienie! Ten ich system daje drogę ucieczki przed cierpieniem... 

► 14:15 Trzecie założenie: Jeśli zgrzeszyłeś i cierpisz (czyli ponosisz sprawiedliwą karę za swoje złe czyny), to pokutuj przed Bogiem, a On ci przebaczy i przestaniesz cierpieć! 
  Posumowanie systemu stworzonego przez przyjaciół Hioba: 
# Pierwsze założenie pozwalało wytłumaczyć każde cierpienie; 
# drugie wskazywało drogę ucieczki od cierpienia, 
# a trzecie dawało drogę wyjścia z doznawanego cierpienia...

15:20 Wyżej podany system jest prosty i piękny bo naprawdę pozwala odsunąć od siebie lęk przed cierpieniem, które mogło by nas spotkać. Taki system pozwala wytłumaczyć każde cierpienie; wskazuje drogę jego uniknięcia, a jeśli jednak cierpimy, to system wskazuje drogę uwolnienia od cierpienia...
  A jeżeli rzeczywistość i fakty zdają się przeczyć założeniom tego systemu to... tym gorzej dla faktów! I to wszystko widzimy w dialogach przyjaciół Hioba z cierpiącym Hiobem...
  Hiob (poprzez swoją postawę i to, co się wydarzyło w jego życiu), nagle stał się zagrożeniem dla systemu, który sobie stworzyli (z którym przyszli już do niego).
  Bo wiemy, że Hiob cierpiał niezasłużenie - sam Bóg to poświadcza! Wiemy, że Hiob, mimo że żył sprawiedliwie - cierpi. I wiemy, że Hiob mimo, że w końcu ukorzył się przed Bogiem, to nie było to wyznanie grzechu, ale zmiana spojrzenia na samego siebie i na Boga... 
  
  My to wiemy, bo czytaliśmy to we wstępie do Księgi Hioba. Przyjaciele zaś słyszeli to od Hioba, że jest niewinny, że on nie widzi żadnej przyczyny cierpienia, oraz że - i to było najbardziej dla nich szokujące - Hiob zamiast przyjść do Boga w pokorze, on był gotów sądzić się z Bogiem, spierać z Nim...

► 17:30 Kiedy ktoś taki stanął przed przyjaciółmi Hioba - ktoś, kto był zagrożeniem dla ich systemu - to oni robią wiele, żeby tego systemu bronić! Oni bronią swego sposobu patrzenia na świat; sposobu, który pozwala im odsunąć lęk przed cierpieniem. 
  Można odnieść wrażenie, że przyjaciele Hioba nie słuchali tego, co Hiob do nich mówił bo byli skupieni na tym, żeby bronić swego systemu...

► 18:40 W pierwszym cyklu wypowiedzi, traktowali Hioba jeszcze dosyć łagodnie - starali się mu pokazać, że nie ma czegoś takiego jak niezasłużone cierpienie. Wszyscy wzywali Hioba, żeby się upamiętał, wyznał swój grzech, bo wtedy na pewno Bóg mu odpuści i odmieni los... 
  Kiedy widzimy kogoś, kto cierpi, to chcemy, aby to cierpienie się skończyło bo widok czyjegoś cierpienia przypomina nam, że my sami też możemy kiedyś cierpieć. I to dosłownie próbowali robić przyjaciele Hioba - próbowali doprowadzić go do miejsca, żeby to cierpienie, wg ich systemu, się skończyło...

► 20:00 Kiedy Hiob nie chciał ukorzyć się przed Bogiem, kiedy wciąż trwał przy swoich przekonaniach o swojej niewinności - postawa przyjaciół zaczęła się zmieniać. Coraz ostrzej się do niego zwracali, i w drugim cyklu wypowiedzi starali się Hiobowi opisać straszny los jaki spotka bezbożnych. 
  Odpowiedź Hioba jest taka, że gdy on patrzy na świat, to bezbożnym wcale źle się nie dzieje; upomina przyjaciół, że nie mogą w ten sposób interpretować świata... 

► 22:00 W trzecim cyklu wypowiedzi, przyjaciele Hioba przypuszczają już bezpośredni atak na niego! Zarzucają mu, że jest złym człowiekiem, że czynił złe rzeczy, za które teraz cierpi.
Ale jeśli nawróci się do Boga, to wciąż jest jeszcze dla niego szansa... 
  Przyjaciele Hioba doszli do takiego miejsca, że aby bronić swojego systemu, byli gotowi zniszczyć drugiego człowieka! Nie mieli podstaw do takich oskarżeń, ale widząc sprzeczność między doświadczeniem Hioba i swoim systemem, oni opowiedzieli się po stronie tego systemu. Nawet kosztem pognębienia własnego przyjaciela...
  Kiedy oni zamilkli to wcale nie dlatego, że uznali racje Hioba; zamilkli bo uznali, że z tak upartym człowiekiem jak Hiob, tak przekonanym o swojej niewinności, nie da się rozmawiać... 

25:00 Kiedy przyszedł Bóg, sytuacja potoczyła się inaczej niż przyjaciele Hioba chcieli i oczekiwali: On nie potępił Hioba, ale oświadczył, że oni nie mówili prawdy o Bogu! 
  Te słowa rzucają światło na to, czego sami doświadczamy w życiu... Przyjaciele Hioba mają się dobrze - cały czas żyją na świecie, są wśród nas, a co gorsza możemy ich znaleźć w sobie samych... bo sami chcemy odsuwać od siebie lęk przed cierpieniem, a system jaki prezentowali przyjaciele Hioba na to pozwala.
  
  We współczesnym świecie słyszymy te same stwierdzenia, na których opierał sich system. Gdy zdarzy się coś złego, to bywa, że pierwszą reakcją jest pytanie: Za co mnie to spotkało? Za jakie grzechy?...
  Ludziom blisko do przekonania, że cierpienie jest karą za grzech; że jest zasłużone...  
Można też usłyszeć słowa, że jeżeli tylko będziemy żyli sprawiedliwie, pobożnie, to na pewno nic złego nam się nie stanie.  
  Są też takie zapewnienia, że skoro cierpisz, to jeżeli tylko przyjdziesz do Boga i ukorzysz się przed Nim, to na pewno twoje cierpienie się skończy...  
W rozmowach, kazaniach czy książkach można takie zapewnienia spotkać - one odzwierciedlają system, jaki prezentowali przyjaciele Hioba...  

29:00 Tego typu system nie musi być wcale budowany na grzechu; można grzech zastąpić jakimś innym elementem, np. brakiem wiary! Wtedy da się słyszeć, że cierpienie, jakie masz, jest wynikiem braku wiary... Skoro chorujesz i nie zostałeś jeszcze uzdrowiony - to co jest tego przyczyną? Przyczyną jest to, że masz za mało wiary! 
  Przeżywane trudności finansowe (lub każde inne) można - wg tego systemu - tłumaczyć brakiem bliskiej relacji z Bogiem; brakiem znajomości Bożego Słowa i jego obietnic; niezrozumieniem zwycięstwa jakie mamy w Chrystusie; nieumiejętnością prowadzenia walki duchowej z szatanem... 
  Każda z tych rzeczy jest ogólną prawdą - powinniśmy czytać Biblię i znać jej obietnice; powinniśmy toczyć duchową walkę i opierać się szatanowi; powinniśmy rozwijać naszą społeczność z Bogiem... - ale z chwilą, kiedy robimy z tego system, który w każdej sytuacji niezawodnie ma ustrzec nas przed cierpieniem, ma pozwolić doświadczać nam pełni błogosławionego życia... to zaczynamy wkraczać na niebezpieczną ścieżkę! 
  
  A jeszcze gorzej jest, gdy w oparciu o taki system próbujemy pognębić innych - nie specjalnie, nie złośliwie, ale po to, aby obronić wyznawany światopogląd... Gdy np. choruje osoba wierząca i ktoś modli się o jej uzdrowienie, a ono nie następuje, to łatwiej jest powiedzieć: coś z tobą jest nie tak, i dlatego chorujesz, niż uznać fakt, że nie każdego Bóg uzdrawia. Bo jeśli uznam, że nie każdego Bóg uzdrawia, to być może, gdy zachoruję, być może mnie również nie uzdrowi... Dlatego wolę mieć system, który będzie niezawodny, w którym nie będzie wyjątków - w którym to człowiek będzie winny, że coś nie nastąpiło... 

► 31:35 Można być naprawdę wdzięcznym za słowa, które Bóg powiedział o przyjaciołach Hioba, że nie mówili prawdy o Nim, bo tak naprawdę Bóg stanął w obronie nas wszystkich, którzy nie potrafimy wytłumaczyć tego, co nas spotyka w życiu - gdy chorujemy, cierpimy, mamy finansowe problemy, i każde inne... 
  W takiej sytuacji łatwo jest oskarżać siebie; jak nasłuchamy się tych przyjaciół Hioba, to w pierwszej chwili myślimy, że to coś z nami jest nie tak... Ale to oni - ci, którzy widząc czyjeś życiowe problemy, mają jedną receptę: coś z tobą jest nie tak - są w błędzie i nie mówią prawdy (dotyczy sytuacji, gdy ktoś prawdziwie chce być blisko Boga, ale świat wali się na głowę)...

► 33:35 Zaskakujące jest jeszcze to, że to o Hiobie Bóg powiedział, że mówił prawdę o Nim. I dość trudno się z tym zgodzić, gdy się czyta jego słowa - bo Hiob oskarża Boga; mówi, że to Bóg zsyła na niego te cierpienia, że się nad nim znęca, nie chce go wysłuchać i chowa się przed nim... Hiob mówi rzeczy, które są niezgodne z faktami - a mimo to, Bóg stwierdza, że on mówił prawdę o Nim. 
  Trudno od razu zrozumieć na czym polegała prawda, którą mówił Hiob (podobnie trudno od razu zauważyć fałsz w wypowiedziach jego przyjaciół). Bo jego słowa nie przystają do faktów...
  Ale, skoro przyjaciele Hioba mieli swój system służący do obrony przed niewytłumaczalnym cierpieniem, to i Hiob prawdopodobnie też miał swój system... 
Nie wiemy dokładnie jaki, bo poznajemy Hioba już w chwili, gdy jego system legł w gruzach, i w takich gruzach znajdował się sam Hiob nie mogąc odsunąć od siebie strachu. Był w sytuacji, kiedy jedynym wytłumaczeniem i źródłem, do którego mógł się odwołać, był sam Bóg.
  I Hiob się bardzo miota - wpada z jednej skrajności w drugą; raz oskarża Boga, a za chwilę woła do Niego o ratunek. Hiob jedynie u Boga widzi możliwość odpowiedzi na zaistniały stan, bo nie znajduje jej gdzie indziej, i na każdy możliwy sposób stara się zwrócić na siebie Bożą uwagę... 
  Dla Hioba jedyną instancją, do której może się odwołać jest Najwyższy Bóg! Tylko On się w tym momencie liczy; i choć Hiob nie wie, jak sobie poradzić z tym wszystkim, co go spotyka, będzie musiał stanąć przed Bogiem i od Niego usłyszeć odpowiedź...

► 36:25 I to jest ta prawda, która jest o Bogu! Że kiedy jesteśmy zagubieni - każdy w czasie cierpienia takim będzie - to Bóg pozostaje tą Najwyższą Instancją, do której musimy się odwołać!
  Kiedy Bóg mówi, że przyjaciele nie mówili prawdy, jak Jego sługa Hiob, to tak, jak by Bóg mówił: Nie ma systemu! A co jest?! Ja jestem!  
  Nie ma systemu, który możemy sobie zbudować, żeby sobie wytłumaczyć każde cierpienie, jakie jest na świecie. 
  Nie ma systemu, który możemy sobie zbudować, po to, żeby odsunąć od siebie lęk przed cierpieniem, które mogło by nas samych spotkać. Ale jest prawda o tym, że cokolwiek się dzieje, Bóg jest nad tym wszystkim. 
  I chociaż nie jesteśmy w stanie sobie teraz z tym poradzić, tego wytłumaczyć i zrozumieć - On wciąż pozostaje Bogiem! Bóg nie boi się naszego zagubienia, naszego gniewu, a nawet naszych, wydawało by się, niepobożnych słów - jeżeli wiemy, że to o Niego chodzi, że to On jest ponad wszystkim...

► 37:45 Podsumowanie. 
  Przyjaciele Hioba byli przekonani, że ten świat jest sprawiedliwy. To była ich nadzieja, żeby radzić sobie z tym, co przynosi życie. Dla nich (być może) Bóg był sługą ich systemu - On miał pilnować, żeby ludzi złych spotkała kara, a ludzi dobrych, nagroda. Dla nich Bóg miał być strażnikiem i dystrybutorem rzeczy dobrych; miał On służyć temu sprawiedliwemu światu, w którym oni chcieli żyć...
  I gdyby ktoś mógł zająć miejsce Boga i lepiej wykonywać tę pracę, to czemu nie... (być może byli by w stanie nawet odejść od Boga).
  Ale dla Hioba nie było nikogo, kto mógłby zająć miejsce Boga! Nie było nikogo, do kogo mógłby się odwołać; powiedział: Albo Bóg, albo nic! 

  Świat, w którym żyjemy nie jest sprawiedliwy, i chrześcijanie wcale nie muszą wierzyć, że świat jest sprawiedliwy... Nie, my nie wierzymy w sprawiedliwy świat - my wierzymy w sprawiedliwego Boga! 
  Chociaż czasami nasze pojmowanie Bożej sprawiedliwości, może też być nie aż tak głębokie, jak powinno (to z koncepcją sprawiedliwego Boga Hiob zmagał się najbardziej: Jak zrozumieć Bożą sprawiedliwość w obliczu tego co mnie spotyka), ale taka jest prawda: To nie jest sprawiedliwy świat, ale mamy sprawiedliwego Boga! Nie ma systemu - ale Bóg jest!


Koniec opracowania.
Kazania z tego cyklu (zresztą inne też tego mówcy), 
są na tyle bogate w treść, że bardzo mi trudno coś pominąć - więc w zasadzie prawie wszystko z nagrania, trafia tutaj... Myślę, że warto - także dla samego siebie - utrwalić na piśmie te cenne myśli, dlatego zapraszam na kolejnego kazanie, które będzie dotyczyło Hioba i jego wypowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz